Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

„Cesarzowa” / „Die Kaiserin,” Recenzja serialu Netflix

Mam pewną słabość do ekranizacji historii Elżbiety Bawarskiej, czyli Sisi. Może to trochę pochodna tego, że pamiętam z dzieciństwa serial animowany, którego była bohaterką i pewnie dla tego, że Wiedeń odwiedziłem jako student. W 2010 r. oglądałem pałace, które były domem Habsburgów. W Schönbrunn byłem nie tylko, aby oglądać to piękne miejsce, ale i dla parku. Wokoło całej, letniej rezydencji rodu panującego Austrii jest piękny teren zielony, który obecnie można odwiedzić za darmo, bo jest parkiem miejskim. Polecam. Natomiast trzy lata temu, w 2022 r., do serwisu Netflix trafiła niemiecka adaptacja historii „XIX-wiecznej najpiękniejszej kobiety świata,” za jaką powszechnie uważało się żonę i ukochaną cesarza Franciszka Józefa.
  • Pierwszy sezon zaczyna się od ukazania Elżbiety (w tej roli Devrim Lingnau) jako młodej i dość buntowniczej dziewczyny.
  • Szybko rodzą się w historii poważne konflikty, a w tym wszystkim gra rolę także kraj. Lud nie jest zachwycony panującym i nie każdy widzi w nim uosobienie porządku.
  • Ten serial ogląda się z przyjemnością i z uwagą.
  • Nie mogę nie docenić dbałości o kwestie językowe. Węgrzy mówią w serialu po węgiersku, Włosi po włosku, a Francuzi po francusku. Oddanie tego niuansu Cesarstwa a później Monarchii Austro-Węgierskiej jest bardzo na miejscu. W końcu taka była rzeczywistość tamtego okresu i ówczesnego społeczeństwa tego wielonarodowego konglomeratu.
  • Sezon drugi ma lepsze tempo niż jego poprzednik.
  • To serial godny zobaczenia, godny doświadczenia. Kostiumowy dramat historyczny, jakim jest ta odsłona ukazuje nie tylko piękno epoki, jaką był XIX w., pokazuje też ogrom ludzkich doświadczeń.
Do serwisu Netflix wracam w sumie na krótko, bo nie ma w nim aż tak wielu tytułów, abym na dłuższy czas decydował się subskrybować tę propozycję. Ale od kiedy zrezygnowałem z tej opcji trzy lata temu, pojawiły się, w ofercie giganta internetowej rozrywki, propozycje warte zobaczenia. Nie ukrywam, pierwszą jest drugi sezon Arcane – fenomenalnej animacji spod znaku „League of Legends”. Możecie być pewni, że ją zobaczę i zrecenzuję na blogu. Wróćmy jednak do bawarskiej księżniczki, której życie zdecydowali się na serial rozpisać i zekranizować niemieccy filmowcy. Dokładniej Florian Micoud Cossen i Katrin Gebbe. Scenariusz wyszedł spod pióra Katharin Eyssen. Przyjrzyjmy się, kiedy i jak zawiązuje się akcja pierwszego sezonu i jak rozwija się po 7 odcinkach, aby wejść w sezon drugi.

Sielanka bawarskich dni i nocy. Oświadczyny podszyte polityką

Postaram się unikać spoilerów, o ile to możliwe. Pierwszy sezon zaczyna się od ukazania Elżbiety (w tej roli Devrim Lingnau) jako młodej i dość buntowniczej dziewczyny. Mamy bohaterkę, niespecjalnie lubiącą swoje przezwisko rodzinne – Sisi. Jest ona niespokojnym duchem, który lubi uciekać w las, jeździć konno i niespecjalnie szanuje swoją matkę. Ma siostrę Helenę, która ma zupełnie inne podejście do życia. Helena (Elisa Schlott) jest ułożona i uległa. Co różnicuje obie kobiety, to ich stosunek i relacja do matki. Bawarska matrona jest wymagającą i zaniepokojoną kobietą, której małżeństwo się nie układa. Chcąc zabezpieczyć rodzinę i swoje dwie córki stara się je wyswatać z dobrymi partiami w matrymonialnej układance europejskich rodów rządzących. Bawaria, to trochę taka (nie)sielanka dla Elżbiety, którą wręcz matka posądza o lekkie szaleństwo. O tym wątku warto pamiętać. Szybko, bo już w pierwszym odcinku, nadarza się szansa dla Heleny. Wiedeń szuka narzeczonej dla młodego i niedoświadczonego cesarza, który będzie znany całej Europie jako Franciszek Józef (w tej roli Philip Froissant). Co nie jest tajemnicą, Helena ma być jego wybranką z racji ułożenia matrymonialnych puzzli przez matkę samej dziewczyny, jak i przez jej siostrę. Ta ostatnie, to kluczowa i niezwykle ważna postać arcyksiężna Zofia Wittelsbach – matka cesarza. Zarazem Zofia jest ciotką dla Elżbiety i Heleny, ponadto jest też bezwzględnym politykiem. Praktycznie wszystko gotowa jest poświęcić dla dobra kraju, który stanowi wyidealizowaną w jej postrzeganiu, ideę.
Co stanie się szybko bardzo oczywiste, miłość pokrzyżuje plan, aby to Helena została wybranką serca Franciszka. Młody cesarz znajduje „życie” w Elżbiecie i to ją chce widzieć u swojego boku. O ile wiem, ten aspekt bardzo dobrze pokrywa się z wiedzą, jaką przekazuje historia na temat małżeństwa wówczas młodych ludzi. Pierwszy sezon to nakreślenie i zbudowanie szeregu trudnych relacji między bohaterami wiedeńskiego dworu. W sumie najważniejszym jego elementem jest też dorastanie Elżbiety w tym miejscu. Dość powiedzieć, że z marzenia, jakim jest ślub z cesarzem-księciem zostają strzępy, bo dwór to polityka, intrygi i ciągłe zmaganie się… nawet nie z oczekiwaniami wobec małżonki cesarza, co z jej funkcją. Elżbieta tej funkcji spełniać nie chce tak, jak to widzi arcyksiężna Zofia, a w niektórych scenach nawet nie tak, jak to widzi Franciszek. Szybko rodzą się poważne konflikty, a w tym wszystkim gra rolę także kraj. Lud nie jest zachwycony panującym i nie każdy widzi w nim uosobienie porządku. W dalszej konsekwencji rodzą się pokusy. W pierwszym sezonie jedna z nich jawnie zajrzy w oczy bratu samego Franciszka, Maximilianowi (Johannes Nussbaum). Gdzieś w tym wielkim poplątanym fabularnie spaghetti, znajdą się także mordercy szykujący zamach na rodzinę, czy też na samego cesarza. I wieczne oczekiwanie, że Elżbieta pocznie i porodzi syna, przyszłość całej monarchii.
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

W pierwszych 7 odcinkach widz dostrzega wiele pracy, jaką włożono w opowiedzenie tej historii. Pierwszy sezon to bowiem nie tylko jedna, wykrystalizowana linia fabularna, zogniskowana wokoło Elżbiety. To także działania innych sił, które mają swoje cele i plany. Pojawiają się w tych epizodach inne postacie, które mają coś do powiedzenia, i których odtwórcy robią to bardzo dobrze. Ten serial ogląda się z przyjemnością i z uwagą. Jeśli zna się historię Sisi to dostrzega się, jak bardzo i jak precyzyjnie scenariusz ją oddaje. Nie jest to serial biograficzny, ale trzeba powinszować, jak bardzo i jak autentycznie relacje, o jakich wiemy z historii, udało się oddać.
Kobiety chodzą w pięknych, szerokich sukniach z epoki, w gorsetach. Panowie w surdutach i mundurach.
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Tu jest piękny kadr

Nie można nie pochwalić dbałości o szczegóły, jakie widzimy w odcinkach i kadrach. Kobiety chodzą w pięknych, szerokich sukniach z epoki, w gorsetach. Panowie w surdutach i mundurach. Towarzyszą temu doskonale dobrane lokacje, pełne przejść, arkadowych łuków i balowych sal. Widać i czuć gotowość służby, aby usługiwać „Waszmościom” na każdym kroku. Dopełnia tego obrazu muzyka, jaka z taktem i wyczuciem sunie na drugim planie. Koronkowym akcentem jest natomiast ilość powozów, jakie zdobią wiele scen kręconych na wolnym powietrzu. I nie mogę nie docenić dbałości o kwestie językowe. Pozwoliłem sobie oglądać ten serial w oryginale niemieckim, choć z napisami polskimi. Sięgnąłem raz, czy dwa także po naszego ojczystego lektora, co pozwoliło doświadczać tej opowieści na kilka sposobów. Co mnie się bardzo podobało, to fakt, że Węgrzy mówią w serialu po węgiersku, Włosi po włosku, a Francuzi po francusku. Oddanie tego niuansu Cesarstwa a później Monarchii Austro-Węgierskiej (i całej Europy) jest bardzo na miejscu. W końcu taka była rzeczywistość tamtego okresu i ówczesnego społeczeństwa tego wielonarodowego konglomeratu.
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Sezon drugi. Dojrzała opowieść o władzy

Nie czekałem i od razu zacząłem oglądać sezon drugi. Dodam, że informacje o przyszłości serialu oraz historia sugerują, że w produkcji jest trzecia odsłona tego dzieła. Sezon drugi nie kończy się najbardziej tragicznymi elementami tej historii, czyli śmiercią samej bohaterki a dochodzi do urodzin jej syna. Historycznie ów także jest tragiczną postacią. Poziom sezonu drugiego odzwierciedla jakość, jaką ogląda się w sezonie pierwszym. Jest tu ten sam dobry sposób oddawania emocji, i jest kluczowa dla życia bohaterki strata. Elżbieta, i dla znających jej losy to nie jest tajemnica, przeżywa utratę małej córeczki. To popycha ją w ramiona bardzo głębokiej rozpaczy i wystawia na próbę zarówno cesarzową, jak i wszystkich jej  bliskich. To tu wraca posądzenie o szaleństwo, które w młodości rości do niej jej własna matka, że jest obłąkana. Elżbieta przeżywa żałobę po córeczce niezwykle autentycznie. Polecam zwrócić uwagę na ten aspekt i jak oddała go Lingnau.
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Sezon drugi trzyma poziom w każdym aspekcie. Nadaje większego znaczenia kolejnym wątkom i rozwija te, jakie w pierwszych 7 odcinkach nie nabrały jeszcze dość siły. Dam tylko taki przykład, i to na pewno ze sfery fikcji jaką ubarwiono ten obraz. Jedna z bohaterek, które przewijają się w pierwszym sezonie, jest spiskującą damą dworu. Jej historia konkluduje się po interesującym romansie z ministrem właśnie w sezonie drugim. Takie, drugoplanowe epizody stanowią pewną siłę tego dzieła. Radzę, jeśli ktoś chce to oglądać, nie lekceważyć znaczenia tych pobocznych historii. W finalnym rozrachunku mają one wielkie znaczenie dla oceny tego serialu. Kończąc o sezonie drugim dodam, że ma on chyba lepsze tempo niż jego poprzednik. To chyba pochodna faktu, że nie musi się rozpędzać do dworskich intryg. W pierwszym sezonie nadbudowę dramatu stanowi kilka sekwencji o bawarskim życiu księżniczki. Tego elementu, naturalnie, w drugim sezonie nie ma. Jest też trochę więcej o bracie cesarza i jego zmaganiach z wynoszącą się na niepodległość Lombardią. Lubiłem ten aspekt serialu, bo wprowadził on do obsady kolejną, choć poboczną postać. Późniejszą żonę Maximiliana, Marię Charlottę Koburg (w tej roli piękna Josephine Thiesen).
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Gdzie w tym jesteśmy my?

Widz jest w tym serialu odbiorcą bardzo złożonego i obudowanego krajobrazu postaci, emocji, motywacji i działań. I to chyba najbardziej ciekawa część tego doświadczenia. Ogląda się „Cesarzową” z zainteresowaniem, z napięciem i z doznaniem. To serial pełen jakości, jakiej nie oglądałem w seriach Netflixa od dłuższego czasu (i nie tylko mam namyśli fakt, że nie subskrybowałem usługi). Nie czułem tego w tych dziełach, jakie do tej pory recenzowałem dla bloga: Nie było tego tak bardzo widocznego w serialu „Cień i kość,” nie było w „Przeklętej.” Ostatnimi serialami, jakie oferowały podobną skalę wrażeń dla mnie było „Ostatnie królestwo” i „Gambit królowej.”
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

Stąd też moja generalna rekomendacja dla niemieckiej adaptacji życia Sisi. To serial godny zobaczenia, godny doświadczenia. Kostiumowy dramat historyczny, jakim jest ta odsłona ukazuje nie tylko piękno epoki, jaką był XIX w., pokazuje też ogrom ludzkich doświadczeń. Od niespełnionych młodzieńczych marzeń, przez szczerą miłość, przez ambicję i próby walki o przetrwanie, przez politykę i wojnę, ukazuje w końcu żal, ból, stratę i cierpienie. Co ważne robi to w bardzo wielu różnych pryzmatach, bo nie tylko skupia się na głównej bohaterce (choć niewątpliwie ona gra główną rolę). Pokazuje te wymienione doświadczenia przez ujęcie możnych tego świata, jak i przez losy poddanych. Choćby w drugim sezonie pokazuje to wkładając cesarską parę w ubogie domostwo włoskich prowincjuszy. To serial godny 7 oczek w 10 stopniowej skali. To też dostrzeżono koronując go nagrodą Emmy w 2023 r. w kategorii najlepszy serial dramatyczny.
Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem "Die Kaiserin" / "Cesarzowa"

Kadr z serialu internetowego platformy Netflix, pod tytułem „Die Kaiserin” / „Cesarzowa”

You may also like...

You cannot copy content of this page