Sprzęt podstawowy, czyli statyw
Statyw to pierwsza rzecz, której potrzeba na każdym planie, czy filmowym, czy fotograficznym. Jest coś pięknego a zarazem dziwnego w fakcie, że jak człowiek potrafi stać nawet na jednej nodze to statyw potrzebuje trzech. Jacy jesteśmy pięknie przemyślani. No powiedźmy na marginesie, że proces utrzymywania postawy wyprostowanej w przypadku człowieka to nie jest statyczna pozycja. Zawsze balansujemy ciałem, ale nie o tym jest ten wpis.
Statyw zawsze towarzyszył mojej pracy z kamerą, na pewno twojej też. Pozwól więc drogi czytelniku, że podzielę się z tobą moją osobistą historią pracy, profesjonalnej ze statywami.
Pierwsze były olejowe statywy, których nazwy marki nie pamiętam. Właściwie lepiej dla marki. Dobre narzędzia, na pierwszy rzut oka, okazały się zawodzić nas po pół roku. Segmenty, których owe miały trzy, zaczynały się dziwnie zachowywać. Potem było tylko gorzej. Rączki sterujące głowicami się połamały albo powykręcały, poziomice zaczęły uciekać (tj. bąbelki tak się rozrosły, że nie pomagały w poziomowaniu), głowice się wyrobiły. Do tego statywy były ciężkie, co w połączeniu z kamerami o gabarytach porównywalnych z Sony FX7… cóż, bardzo ograniczało nam to mobilność. Pracowaliśmy wówczas w dwuosobowych zespołach. Nie pomogły też pokrowce w jakie były wyposażone statywy, bo po jakimś czasie został jeden, a jego zamek błyskawiczny się popsuł.
Omawiane sprzęty skończyły jako zapasowe trójnogi dla sytuacji gdy pracy było zbyt wiele albo na nagrania z serii transmisji live. W takich wypadkach po prostu stawialiśmy na nich kamery statyczne. Takie, które nigdzie nie będą przenoszone i kablem SDI są uwiązane. Takie statywy to niezadowalające rozwiązanie, sam nigdy w takie nie szedłem, ale o moim zakupie za chwilę.
Drugie były statywy marki Velbon. To popularne, semiprofesjonalne konstrukcje z których korzystałem i widzę, że nadal wiele osób korzysta. Są dobre do zastosowań zarówno foto, jak i video. Niezbyt ciężkie, poręczne, w sam raz.
Ja inwestuję w markę Triopo, bo Manfrotto w mojej skromnej ocenie jest zbyt drogie. Dwie rzeczy o tym decydują. Pierwsza firma jest włoska, co przekłada się na europejskie stawki. Po drugie ponadto płaci się za markę. To dobry sprzęt nie przeczę, ale jak ktoś nie ma zbyt wielkich funduszy będzie szukał alternatyw. Kiedy zaczynałem w takim miejscu właśnie byłem.
Stąd marka Triopo. Dokładniej Yueqing Originality Photography Equipment – chiński producent sprzętu fotograficznego. Od razu powiem, że jest przynajmniej jedna rzecz o chińskich produktach, którą wiele osób bagatelizuje. Firmy z tego kraju często nim wyjdą na rynek międzynarodowy, budują swoją markę w kraju, a… mówcie co chcecie, Chiny są wymagającym rynkiem, dużym rynkiem i często sukces w tym biznesowym środowisku bardzo dobrze sprawdza firmy. Dlatego, gdy mowa o sprzęcie fotograficznym Triopo swoje w materii chrztu bojowego marka przeszła. Kupiłem w 2014 roku Statyw Triopo C-258 z głowicą KJ-2 (fotograficzną). Zestaw ten następnie wzbogacił się o głowicę Triopo HY-250 (stricte do filmowania). O ile nie mogę powiedzieć złego słowa o tych sprzętach, miałem wobec nich troszeczkę większe oczekiwania.
Jakie są moje wskazówki? w ramach kupna sprzętu takiego jak statyw? Po pierwsze zawsze szukać wykonanego z metalu lub włókna węglowego. Wszelkie plastiki można od razu skreślić z listy, bo to nie jest wytrzymały materiał. Dalej, maximum trzy segmenty nóg, więcej i sprzęt porostu będzie chodził sam, a tego nie powinien robić. Trzy, możliwość zmiany głowicy, czyli statyw wyposażony w gwint, nie wbudowane mocowanie na kamerę. No i na koniec kolce. Nogi statywów często są gumowe, co jest dobrym rozwiązaniem. Od kilku lat (może nawet dłużej) są modele wyposażone w kolce. To rozwiązanie do pracy w trudnym terenie, takim jak kamienie, góry, etc. To cecha statywu, którą polecam.
Ostatnią moją wskazówką jest szukanie sprzętu, który jest możliwy do obciążenie. Podstawowa rzecz jaką mają być statywy to niezawodność i stabilność. Wszystko co może temu pomóc jest pożądane – stąd jeśli centralna kolumna jest wyposażona w hak tym lepiej.